Test zacznę, gdy otrzymam towar... czyli nie wiadomo kiedy . Póki co, macham żelastwem, żłopię piwo i łapię masę... brzuchem. Postanowiłem, że diety przypilnuję jak dotrze stuff, a do tego czasu nieco folguję sobie, więc to oczekiwanie niesie raczej marne skutki.
A ja wczoraj siebiłem na przystanku bo jakiś kozak lekko wypity do mnie wyskoczył chciał szluga a ja nie pale chciał uderzycprostym to ja taką mawache na wątrobe sprzedałem że się przewrucił a potem wziołęm to jego piwo i ******lnołem mu nim w ryj eheheh.
tez raz go dostałem w sklepie całodobowym (jak byłem po piwo, i kupiłem przy okazji ) ale od tej pory nie było juz go a chodze tam bardzo często pewnie nie mieli zbytu
wiem ze to ryzykowne ale hmmm - moze zostawcie u jakiegos gospodarza przed wejsciem na szlak - dacie mu na piwo i na bank problemow nie bedzie robil ;)